Rozmowy przy kawie (15) |
No, widzę, że ledwo zdążyłam, a też mam coś do powiedzenia, bo wczoraj pokłóciłam się z R. i to telefonicznie, a tak mnie wk...ił, jak już dawno nie! Jak przyjechał, było już za późno na dyskusje, no a poza tym nie mam teraz w domu komfortu 1:1, bo mi się trochę lokatorów nazbierało. Rano pojechaliśmy więc do pracy, po pracy zakupy, potem obiad - a cały czas służbowo drętwe rozmowy. No a po obiedzie poszliśmy "na rozmowę" w cztery oczy wzdłuż naszego pola. Pogadaliśmy sobie w polu i niby sytuacja jest załagodzona, ale nie do końca. Janusz - też uważam, że całokształt jest najważniejszy, ale czasem detale są jak ząbek czosnku włożony do lodów z bitą śmietaną Zuziu - no jak to? Jak nie bije, to nie kocha! A przy okazji: jaką książkę czytał na tym tarasie? Może to by coś wyjaśniło? Justyna - a dlaczego Ty w końcu do mnie nie przyjechałaś, co? Czy kurki są nadal własnością Twojego M., czy też uzyskałaś już współwłasność? Bo rozmyślam o nabyciu dwóch takich "wacików: z dobrego źródła (kurek), żeby mi ktoś wreszcie wysiedział te jajka zielononóżek! Beatko - też tak składam pranie po wyjęciu z pralki (i R. też, ale najczęściej udaje, że nie słyszy, jak pralka piszczy, że wyprała!) Na pocieszenie kupiłam dziś sobie 38 cebul tulipanów. |