Rozmowy przy kawie (15) |
Bogusia pisze: Margolciu o mateńko moja aż tyle prochów??? toć to zabójstwo przedwczesne a nie myślałaś coby tak z parę kg zrzucić, ciałko Ci za to podziękuje i może lepiej się poczujesz nie wymądrzam się oj nie, tylko tak z troski o Twoje zdrowie napisałam Bogusiu, dziękuję za troskę. Zrzucenie kilogramów mi jakoś nie idzie, udało mi się to tylko raz w życiu, w roku kiedy miałam gigantyczny dół - umarli moi rodzice, brat, musiałam uśpić psa i na osłodę wywalono mnie z pracy po 30 latach pracy. Schudłam wtedy 20 kg w ciągu roku, ale potem (bez zmiany diety) z powrotem utyłam te 20 kg, znowu w ciągu roku. Ale jeśli chodzi o ilość tabletek to i tak niewiele by pomogło, bo ja te prochy to głównie na astmę i kruchość naczyń biorę. A nadciśnienie mam samoistne od tak dawna, że już nawet nie pamiętam (chyba jeszcze w szkole się pojawiło!) i nie ma ono żadnej korelacji z tuszą. Niezależnie od wagi - mam i już! A tak w ogóle to ja sie czuję dobrze, tylko dobijają mnie te krwawienia z nosa. Lekarze mówią, że to nic takiego, a ja mam stracha za plecami. Zuziu, lekarze uważają, że ja mam słabe naczynia, do tego jakieś "żylaki" w nosie (te przypalone) i do tego skoki ciśnienia (niewielkie, takie do maks. 145/95 - mimo leków już kilkakrotnie zmienianych). Aaaa i jeszcze mam nadreaktywną błonę śluzową nosa oraz skrzywiona przegrodę. I to ponoć jest przyczyna. A mnie szlag trafia. |