Fragment planety Ziemia |
Wczoraj zaczęłam czyszczenie rabatek na dole. O, rety! Tam ze dwa tygodnie trza bedzie zasuwać, żeby naprawde to wyczyścić. Najgorzej z tą środkową, jak pisałam kiedyś, ona od wiosny ani razu nie była odchwaszczana, no i teraz to jest masakra... Podagrycznik, marchewnik, pokrzywa, szczaw koński... - nigdy nie śpią, zawsze rosną, chocby była dzika susza, ona radzą sobie doskonale Najpierw wziełam sekator, duzy worek ogrodowy i wycinałam te badyle, które juz miały nasiona, żeby to nie zdążyło się wysypać... To zajęło mi sporo czasu, potem dopiero zaczęłam wyrywać chwaściory. Na pierwszy ogień idzie najmłodsza rabatka, tam pójdzie najłatwiej i najszybciej. Większość roślin jest jeszcze mała, sadzona w tym roku, więc pilnie potrzebują odchwaszczenia. Cóż, moge dwa tygodnie siedziec w rabatkach, bo i tak sadzić się nie da. Wczoraj sprawdziłam, jak tam wilgoć w glebie na górce. Poszłam ze szpadlem i na nowo przekopałam jeden z dołków przygotowanych do sadzenia... Nie ma żadnej wilgoci, jest pieprznie sucho i twardo jak kamień Potrzeba kilku dni solidnego deszczu, żeby ten suchar zmiękł i nadawał sie do posadzenia czegokolwiek ...Czyli mam czas na rabatki na dole... No, rabatki jak najbardziej potrzebuja opieki, ale sadzenia tez mam duzo, więc chcialoby sie juz cos zacząć, żeby zdążyc przed zimą No, trudno, jest jak jest, najwyżej będę musiała te sadzonki przechowac przez zimę do przyszłej wiosny. To byloby fatalne, bo dużo tego i cięzko to będzie gdziekolwiek zmieścić... Może we wrześniu popada jak nalezy i zdążę. |