Fragment planety Ziemia
Tak, właśnie - ugier!
Kredkę możecie zabrać, gdy bedziecie do mnie jechać, to sie z Larsem pobawią bardzo szczęśliwy Tylko ja wiem, że jej ze smyczy nie mozecie puszczać w terenie... a to trochę uciążliwe, bo wtedy nie ma swobody...

No ta jesień pcha sie na siłe, a chcialoby sie jeszcze troche lata normalnego, takiego, żeby właśnie móc pójść na spacer, nacieszyć oczy i ducha... bardzo szczęśliwy

O, jak ma palowy korzeń ta szczeć, to nawet nie będe próbowała z tym przesadzaniem, nie ma sensu, jest twardo.
Ja właśnie nigdzie nie znalazłam opisu, jaki ona ma ten korzeń i juz przez Zuzię chciałam o to męczyc W. lol


U mnie podwórko i kawałek dzialki sa nachylone na północ.
Kiedy sadziłam..? No... dawno dość... Roku nie pamiętam, ale musiałam być jeszcze "na chodzie", skoro ryłam w buszu, jaki tam wtedy był lol bo tam oczywiście nie bylo wtedy koszone, chwasty jak dęby rosły, a ja tam z maczetą i kilofem ganiałam i teraz rosnie (to, co nie zginęlo i nie zjadły sarny, oczywiście, bo nasadziłam więcej, a zostalo to, co widać... tam byly jeszcze jodły, modrzewie, swierki...)


  PRZEJDŹ NA FORUM