Rozmowy przy kawie (14) |
Już się uspokoiło. Od rana wieje dość silny wiatr i jest piękne słońce. W cieniu 25 stopni. Można pracować w ogrodzie. Robię porządki w przekwitniętych kwiatach i zeschłych liściach. Teraz doszły jeszcze ze 3-4 wiadra otrzęsionych przez wichurę jabłek. Szkoda, że one jak też opadłe śliwki, są jeszcze niedojrzałe. Bardzo potrzeba mi deszczu może ktoś mi podeśle? Ostatni, godzinny, padał 10 lipca. I ledwie zrosił ziemię. Wczoraj był odczyt licznika wody za dwa miesiące. Od 16 czerwca do wczoraj zużyliśmy 50 metrów sześciennych wody. Małgosiu jakże zazdroszczę Ci takiej burzy loków. Pięknie wyglądasz i przed i po ale wolę Cię w rudościach. Pat czy będziesz miała czas mnie odwiedzić? Do mnie jedzie się normalnie a z powrotem jest niewielki objazd inny niż przez pierwotnie zapowiadaną Trzebnicę. Zapraszam! Basiu obrałyśmy z Córką 2 wiadra czerwonych mirabelek na powidła. Możesz próbować przecierać je przez durszlak. U Ciebie mirabelki są dopiero teraz? U nas skończyły się dwa tygodnie temu. Uściski dla Was wszystkich, wracam do ogródka. |