Fragment planety Ziemia |
Nie, ja tu nie chodzę boso! Mam kilka naprawdę istotnych powodów do chodzenia w butach i to wygodnych butach To tylko z okazji tego, że po deszczu podloże zrobiło sie takie chłodne... A poza wykoszony teren to u mnie w ogóle nie wolno wychodzić bez butów ani nawet w jakichś sandałkach czy tenisówkach, tzn. może iść sobie drogą to wolno w sandałach, ale nie wolno wchodzic w wysoką trawę czy do lasu. No, ale W. biegał boso tylko po skoszonym... Ja oczywiście dbam o to, żeby nie było żadnych metalowych przedmiotów, bo mam psy, ale jak widać, nie da się wszystkiego przewidzieć Przeczesałam podwórko magnesem, nie znalazłam nic więcej. To wichura-nawałnica w czasie burzy poderwała kawałek papy i wyszarpnęła tego papaiaka razem z przyklejoną podkładką... Starego hydroforu nie udało się podłączyć do studni pod kasztanem. Zabrakło potrzebnych części. W sobotę nic nie mozna było kupić, bo było katolickie święto, a jak katolicy świętują, to oczywiście muszą zmuszać innych, aby "świętowali" razem z nimi i sklepy są zamknięte W niedzielę mozna bylo coś kupic tylko w castoramie, ale nie wszystko tam oczywiście jest, więc nadal nie mam za wiele wody do podlewania. Dzieki Bogu i doprawdy wszystko mi jedno, jak go nazwiemy - jest chłodniej i mam nadzieję, że jedno podlanie wystarczy w tym tygodniu, bo na więcej nie mam wody... Małz sprawdził dokładnie, ile jest jeszcze wody w tej studni. Jest dużo, pięc metrów do dna, no i to jest tzw. żyła wodna, raczej nie wyschnie. Miejscowe podania głoszą, że to jest jedyna we wsi studnia, w której nigdy nie zabrakło wody, choc jest na górce. No, fajnie, ale co z tego, skoro obie moje pompy ogrodowe sa w stanie pobierać wode do 6 m głębokości, a właśnie osiągnęłam tę głębokość. Na kupno trzeciej pompy, tzw. głębinowej, sie nie zdecydowalismy z oczywistych względów, finansowych. Koszt spory, a przydatność jednorazowa. U nas naprawdę taka sytuacja jak teraz to rzadkość, zwykle nawet, gdy jest mało opadów, to ziemia długo trzyma wilgoć i podlewać trzeba sporadycznie, no i woda w studni stoi wysoko. Liczę, że teraz poziom troche sie podniósł, bo przez dwa dni nie podlewałam... Ciężkie mamy lato tego lata A w ogóle, to dziekuję też Bogu, wszystko jedno, jak go zwał za to, że powstrzymał mnie od posadzenia tego, co stoi pod lipą w doniczkach i skrzynkach Niech będzie pochwalony, że mam milionpińcet pustych dołków wokół! Bo gdybym tam posadziła rośliny, jest niemal pewne, że niemal wszystkie by uschły w tej sytuacji... Jednak podlanie doniczek w cieniu to jeszcze wykonalne i daje jakiś efekt, a podlewanie sadzonek stojących w palącym słońcu rozrzuconych na półtora hektara - to juz co innego |