Rozmowy przy kawie (14) |
Małgosiu przejażdżka rowerowa w taki upał to nie był zbyt dobry pomysł. Całe szczęście, że nie dostaliście udaru. Ale pociesz się, ja też bywam taka nierozsądna przy pracach ogrodowych. Ja tak jak Iwonka korzystam z niemieckiego radaru blitzortung. Umiem na nim przybliżyć sobie obszar do poziomu mojej wioski i na dodatek widzę aktualne wyładowania. Jak dla mnie jest przejrzysty. Korzystam z zakładki "dynamiczna mapa" i tam postępowanie jest takie jak z mapami Google. Tyle wcześniejszych dobrych słów od Ciebie aż mnie zawstydza i przyznam, że odrobinę paraliżuje. Nie wypada mi napisać byle czego lub byle jak. Ale może czasami przymkniesz oko na takie przypadki. Aniu Sweety jak zaczęłam latać samolotami to byłam też przestraszona ale tłumaczyłam sobie, że samolot jest najbezpieczniejszym środkiem transportu i po którymś razie umiałam już korzystać z przyjemności oglądania nieba i ziemi z okien samolotu. Widoki za każdym razem zapierają dech chyba, że nieszczęśliwie trafisz na niski pułap chmur. Ale życzę Wam pięknej pogody podczas lotu i mam nadzieję, że zrobisz kilka samolotowych zdjęć. Życzę też Wam pięknej, odpowiedniej do zwiedzania, pogody w Paryżu. Cieszę się, że masz Rodzinę w komplecie choć na trochę. A spektakle w CH to nie są spektakle erotyczne mimo nagości tancerek. To widowiska typu ciało, światło i dźwięk. W moim czasie bilety też były horrendalnie drogie ale dla mnie i tak było taniej niż dla Ciebie bo byłam we dwoje tylko z M. Zatem cena wieczoru była o połowę niższa. Być może znasz ten sposób ale na wszelki wypadek Ci podam. Przy starcie czy lądowaniu może się zdarzyć, że zareagują bębenki nieprzyjemnym uczuciem zatkania wraz z szumami. Mnie pomaga przełknięcie śliny z otwartymi ustami. Jest to dość trudne do wykonania ale znakomicie odtyka uszy. Dawno temu ktoś podał mi ten sposób i stosowałam go wielokrotnie. Pat Ty chyba masz owsiki bo nie możesz usiedzieć spokojnie (tak się kiedyś mówiło do bardzo aktywnych dzieci). Taki upał a Ty kucie, wymiana pościeli, weki i co tam jeszcze. Zazdroszczę Ci deszczu. U mnie bardzo mocno wiało przez godzinę a może dwie i w efekcie większość liści z okolicy leży na moich rabatkach i pod domem. Następna praca do wykonania. Też się troszkę ochłodziło ale w domu temperatura (za wysoka) bez zmian. A warzywniki podlany wężem. Margolciu, Aniu Ryszan mam nadzieję, że wichura nie wyrządziła szkód a deszcz podlał Wasze spragnione ogrody. Iwonko u Ciebie jak widzę trochę normalniejsza aura bez wielkich ekstremów. Zaintrygowało mnie to zdanie: "Mam w końcu pełen zbiornik deszczówki do toalety". Macie odrębne ujęcie z wykorzystaniem deszczówki do celów sanitarnych? |