Fragment planety Ziemia
U mnie było tylko raz...


A teraz powieje grozą... Uuuuu...

Po burzy poszłam sie porozkoszować chłodem na dworze i kroplami na liściach





Patrzyłam na te resztki zielonej trawy to tu to tam


...pomyślałam, że jest teraz mokra i zimna... może by tak...


No i zrobiłam to - pochodziłam sobie boso po tych mokrych liściach leżących w suchej trawie z odrobiną zielonej w niektórych miejscach... O, jaki chłodek milusi...

I nagle patrzę i widzę w zółtej trawie obok mojej bosej stopy TO:



Gwóźdź "papiak" stojący pionowo w podkładce.
Uroczo. Co prawda stąpałam powoli, bo nie tyle chodziłam, co dreptałam, ale gdybym na to stanęła i tak byłoby niemiło. Zresztą nawet te piankowe klapki też by przed takim szpikulcem nie ochroniły...
Ciarki mi przeszły po plecach i nie tylko, bo od razu mi sie przypomniał Wojtek biegający po moim terenie na bosaka zdziwiony Jednak po chwili dotarlo do mnie, że to spadło teraz, w czasie tej burzy, bo obok znalazłam kawałek oderwanej papy z dachu ( to długa historia, dlaczego, na połowie dachu są dachówki, a na drugiej połowie papa...), czyli w czasie, gdy Wojtek tu ganiał bez butów tego tu nie było. Ufff...
No, oczywiście o moje psiaki tez sie martwię, taki szpic przebije łapę na wylot.
Jest na to na szczęście prosty sposób. Duży magnes przywiązany do długiego kija oczko



  PRZEJDŹ NA FORUM