Rozmowy przy kawie (14)
Chyba upał źle wpływa na mój rozum bo napisałam post i stwierdziłam, że jeszcze sprawdzę czy chcę coś komuś odpisać i najspokojniej w świecie przemieściłam się na poprzednią stronę nie kopiując tekstu, który oczywiście przepadł. Chcę wierzyć, że to upał a nie SKS.
Małgosiu cieszę się, że przepisy Ci się przydadzą bo potwierdzają możliwość mrożenia gruszek i później odzyskania ich aromatu w sorbecie czy innym deserze. Onętki też bardzo lubię bo mam związane z nimi miłe wspomnienia z dzieciństwa a te na zdjęciu są efektem mojego tegorocznego eksperymentu rozsadowego. Nie wiedziałam czy mogą być przesadzane ale miałam w truskawkach dorodne siewki, które musiały zostać stamtąd usunięte. Przygotowałam dołki, wykopałam odętki i w 5 minut były posadzone i podlane. Po następnych 5-ciu minutach zwisały smętnie do dołu całkowicie zwiędnięte. Pomyślałam, że jednak nic z nich nie będzie. Rano pobiegłam je zobaczyć i okazało się, że się reanimowały i wyglądają tak jakby tam rosły od zawsze. Ładnie urosły i kwitną od dawna. Po prawej stronie są 3 sztuki.
Aniu Ryszan dziękuję za uznanie dla moich plonów pomidorowych. Warzywa a ogórki i pomidory w szczególności są moim oczkiem w głowie bo na mojej bardzo słabej ziemi nie bardzo chcą mi rosnąć. Obchodzę się z nimi jak ze zgniłym jajkiem i każdy najmniejszy plon bardzo mnie cieszy.
Iwonko rozumiem, że piesek zostaje. Jest śliczny i życzę Ci aby nowy domownik zdrowo się chował, nie przysparzał Wam większych kłopotów i dawał dużo radości.
Lusiu dawno temu mieszkałam w Gdańsku w hotelu prawie naprzeciwko Neptuna. Być może w tym samym co Zuza. Lato wówczas było prawie tak upalne jak w tym roku. W pokojach nie było klimatyzacji, w nocy trzeba było otwierać okno, żeby się całkowicie nie rozpłynąć. Na parterze hotelu restauracja i ogródki, w których goście przesiadywali prawie do świtu. Tłumy spacerowiczów, głośne rozmowy, śmiechy. To była tragedia, nie mogłam zasnąć każdej nocy do 2-giej, 3-ciej a wstawałam o 6-tej. Byłam wtedy służbowo przez 2 miesiące w BGŻ, a że to był okres Jarmarku to nie mogli mi zarezerwować innego hotelu jak ten przy Długim Targu. Na szczęście po tygodniu przeniosłam się do innego hotelu i koszmar się skończył. I dlatego ja osobiście nie zazdroszczę Ci mieszkania w takim miejscu mimo, że jest piękne.
Margolciu Ty masz swoje pomidory w donicach. Nie możesz znaleźć im troszkę bardziej cienistego miejsca? Moje niestety w gruncie i cały dzień na słońcu ale jakoś się trzymają może dlatego, że podlewam je i rano i wieczorem. A teraz sobie uprzytomniłam, że cztery krzaki z przodu zacieniają odrobinę 20 krzaków rosnących z tyłu. Wprawdzie tylko w samo południe ale to zawsze coś.


  PRZEJDŹ NA FORUM