Nurtuje mnie to pytanie, więc może jednak je zadam... Czy kompostowe spotkania przewidywane są zawsze na Śląsku? Bo czuję się teraz jak Mały książe na swojej planecie...Do każdego z Was mam daleko. W moim regionie nikt nie mieszka z kompostowniczek. No, może poza wiejską posiadłością Zuzy. Nie mam i pewnie nie będę miała okazji nikogo poznać, a do Pat mam za daleko. Stanowczo za daleko dla mnie, mojego kręgosłupa i portfela również. Czy ktoś przewidział taką ewentualność, coby Ci co mieszkają najdalej, też gdzieś mogli dojechać? Nigdy Was nie poznam, jeśli tak będzie. Zgłaszam oficjalny pozew do naszej prywatnej Najwyższej Sprawiedliwości, niech rozsądzi sprawiedliwie. Może następnym razem zrobić to spotkanie gdzieś bliżej, żeby ściana wschodnia też mogła dojechać. Jeśli to niemożliwe, to rozumiem, że zostaję wykluczona z Kompostu, bo jaki sens inaczej... |