Kompostowy zlot sierpniowy (2015) |
Aniu op miałam nadzieję, na długą pogawędkę z Tobą a w końcu okazało się, że czasu było stanowczo za mało. Ale i tak spacer po wsi pod przewodnictwem Beatki będę wspominać jako niespieszny i uroczy. Te spokojne pogawędki, niezbyt męczące promienie słońca, rzeka, przepiękne ważki, Twoja urocza Córka i ... te wystrzyżone na naszą cześć trawniki. Jestem zauroczona Twoimi dziećmi. Nie dość, że piękne to jeszcze na dodatek doskonale ułożone. Miały prawo się nudzić w towarzystwie dorosłych a zachowywały się bez zarzutu a Córka doskonale wkomponowała się w naszą gromadkę i jak widać zrobiła furorę oferując nam wykonanie tatuaży. Cieszę się, że troszkę odetchnęłaś od swoich smutków i miałaś okazję pośmiać się, porozmawiać i być wśród przyjaznych Ci osób. Bogusia ładnie to tak kłamać w żywe oczy? Ciekawe jak się wytłumaczysz przed wnuczkami w przyszłym roku z tego, że nie mamy mioteł, długich nosów i innych atrybutów przynależnych wiedźmom? Bardzo, bardzo się cieszę, że mogłaś dojechać i być z nami zarażając nas swoim uśmiechem. No a oprócz tego to miałam kogo obciążyć odgrzewaniem przywiezionego mięsa. Co ja bym zrobiła bez Ciebie? Ale, ale... Jak to się stało, że porzuciłaś w pewnym momencie rolę podkuchennej i w końcu Ania Sweety dopilnowała podgrzania i podania golonek na stół wraz z osobistym nakładaniem na talerze? Tu serdeczne podziękowania dla Ani za pokazanie się od strony PPD. Zuziu po Twoich informacjach na temat usposobienia W. jestem całkowicie zaskoczona - w mojej ocenie to urodzony gaduła, chętny do podzielenia się wiedzą, np. nam z Basią i Beą dokładnie wyjaśnił jakie parametry i jaką budowę powinno mieć nawadnianie w naszych ogródkach aby spełniało swoją rolę. I ani śladu zniecierpliwienia przy kolejnych pytaniach takich laików w tym temacie jak my. A i przecież inni Go też pytali o inne sprawy a na dodatek jakieś kawały i dużo uśmiechu. A może powinien przebywać tylko w towarzystwie ogrodomaniaków bo wtedy się otwiera? |