Nie no W. mnie zdecydowanie rozczarował! Oczekiwałam dzikiego człowieka z lasu, który w 15 sekund po przywitaniu zaszyje się w krzakach, a tu pojawił się dusza-człowiek, rozgadany, elokwentny...zresztą MPO nie lepszy, też miał być aspołeczny i co?! Na tym tle mój pozornie zsocjalizowany mąż wypadł blado, ale wyszło szydło z worka, w naszym stadle ja robię za wariata z nerwicą lękową, a on za tego, co odważnie stawia czoło światu, a tymczasem rzeczywistość zweryfikowała nasze wyobrażenia
I wzruszyłam się słysząc, że W. zauważył orkę na ugorze...mnie samej wydaje się czasem, że tu nic kompletnie nie zrobiłam, więc bardzo się ciesze, że prawdziwy fachowiec wypowiedział się pozytywnie |