Wiejski eksperyment Pat - czwarta wiosna na wsi |
A jeszcze była niebieska wstążeczka... Tak oglądałam Twój ogród, że nie widziałam tej cudnej misy z rojnikami. Gdzie ona stoi? To wszystko wina Beatrice bo to ona była naszym przewodnikiem zarówno na wsi jak i w ogrodzie a nie zwróciła nam uwagi na tę misę. Natomiast dobitnie wyeksponowała piękny, niebieski zlew z cudnymi łososiowymi Million Bells. One nadal kwitną i ślicznie wyglądają. Upał rzeczywiście nie pozwala na nowe nasadzenia, chyba że na cienistych rabatach. Ja skusiłam się na dwa liliowce od Zuzi i W. i też nie śmiem ich sadzić. Na razie stoją w poczekalni za garażem, gdzie słońce jest od rana do mniej więcej dziesiątej. Powoli też trzeba by sadzić hortensje z patyczków. One też muszą poczekać na ochłodzenie. Pat jeszcze raz chcę Ci podziękować za pomysł, realizację, pracę, stres i czas a szczególnie za Twoją serdeczność. Miałam wrażenie, że znam Cię od dawna. A Twoje dziewczyny wyjątkowo dzielnie przetrwały ten najazd tylu obcych ludzi. Miałam też okazję zauważyć jak pięknie Flo opiekuje się Sarą. Jakby miała o kilka lat więcej niż ma. |