Kompostowy zlot sierpniowy (2015) |
I ja się melduję. W domu jestem od ponad godziny. Jestem rozradowana tym, że mogłam być u Pat i poznać tyle ciepłych, roześmianych i rozgadanych Forumek, niektórych mężów czy może kochanków (nie przyszło mi do głowy, żeby wypytać Panów o ich legalny status) i kilkoro dzieci o przepięknych oczach. Jak szybko minęło kilka godzin na rozmowach, spacerach, oglądaniu ogrodu Pat. Ja nie plewiłam ale byli tacy, którzy nie zważając na dzień niedzielny nie mogli powstrzymać rąk od wykonywania dobrze wytrenowanych czynności. Trochę czasu zabrała też degustacja różnych jedzeniowych pyszności przyrządzonych przez Pat i uczestniczki zlotu oraz nalewek Zuzi i Basi. A nalewki warte złotych medali na renomowanych targach. Nie wyobrażajcie sobie tylko degustacji jako rozpasania w spożywaniu. Degustacja to degustacja czyli ilości minimalne aby docenić smak i moc. Była też Amber Joasi Jo37. Cudny psiak, który wśród takiego harmidru, wybuchów śmiechu, kręcących się ludzi był oazą spokoju i nie plątał się pod nogami. Amber była wśród nas ale jakimś cudem zupełnie nie przeszkadzała. Tylko tak pięknie patrzyła prosząco na osobę, która właśnie degustował jakiś smakołyk. Ja nie jestem osobą, która pozwala sobie na dokarmianie cudzych psów bez zgody właściciela ale przyznam się ze wstydem, że kilka razy złamałam się i Amber dostała ode mnie kęski, wprawdzie malutkie ale i tak dane z poczuciem winy w stosunku do Joasi. Trawa we wsi nie była jednak pomalowana ale pięknie wykoszona. Ciekawe czy zrobiła to Gmina czy mieszkańcy na cześć naszego zlotu. Aparat wzięłam, zapasowe baterie też ale zupełnie zapomniałam, że należy zrobić jakieś zdjęcia. |