Rozmowy przy kawie (14)
Kasiu dzięki za kciuki pogodowe. U Pat tyle pada, że trochę obawiam się czy nie będziemy musieli szukać sali we wsi.
Pat o jakich nawałnicach weekendowych myślisz? Odra to wierna rzeka i na ogół strzeże nas od powodzi zatrzymując burze na drugim brzegu. Dzisiaj padało przez 12 minut i to nie żadna ulewa ale zwykły rzęsisty deszcz. Obmył rośliny, w warzywniaku wystarczy do jutra bo nie było dzisiaj spiekoty ale pod krzewami sucho i nawet nagietki rosnące pod płotem też nie zostały podlane i podwiędły. Nie chce mi się już podlewać.
Ewo u mnie padało dzisiaj i też konewki się przydały.
Zuziu W. miał dobry pomysł. Zaraz pójdę pooglądać Twoje skrzynie.
Misiu ja też lubię ludzi kipiących energią. To dziwne ale taka energia się udziela. Może dzisiaj odeśpisz wczorajszą noc? Połóż się wcześniej.
Basiu no właśnie, dlaczego zmniejszasz ścieżkę Yoginowi? Później będziesz się denerwować, że coś Ci zniszczy jak po drugiej stronie siatki znajdzie się inny pies.
Małgosiu deszcz to oszczędność wody z wodociągu do podlewania. Zazdroszczę Ci deszczu i jednocześnie podziwiam Cię za zapewnienie sobie frontu robót na dzisiaj. Ja miałam taki dzień, którego mogłoby nie być bo był zbyt smutny i stresujący i właściwie niewiele zrobiłam.
Olu pewnie najadłaś się strachu? Całe szczęście, że nie doszło do poważniejszych obrażeń ale i tak pewnie byłaś w stresie jak musiałaś umyć Małego i go opatrzyć a jego wszystko bolało.


  PRZEJDŹ NA FORUM