A! powojnik... Ja juz kiedys opowiadałam o tajemnicy powojnika. To jest powojnik imienia Fifi. Fifi (zwana często Fifunią) już dawno odeszła do Krainy Szczęśliwości Psów, ale gdy była młodym psem, lubiła kopać, żeby nie kopała wszędzie, "dałam" jej miejsce, w którym mogła ryć do woli, i ryła. To rozwiązało problem kopania i zaowocowało olbrzymim dołem. Jama była naprawdę pokaźna, Fifi ważyła 30kg i wchodziła tam cała na stojąco a warto zaznaczyć, że w tym miejscu jest sama glina z kamieniami. Kiedy psina sie zestarzała, przestała kopać i z dołem trzeba było coś zrobić, więc wymyśliłam, że dopracuje kształt, wypełnię dobrą ziemią i posadzę powojniki. I tak uczyniłam, a Małż mi pomógł (jedna z nielicznych rzeczy w ogrodzie, w której brał czynny udział wożąc kompost na taczce i chyba zapamiętał sobie, że po takiej akcji są fajne efekty, bo niedawno sam sie zgłosił do pomocy przy sadzeniu terniflory, znam go i wiem, że będzie sie tym chwalił do końca świata, jakby wszystko w tym ogrodzie było zasługą "jego ciężkiej pracy" ) |