Rozmowy przy kawie (14) |
beata68 pisze: Małgosiu, no nie potrafiłam się nie roześmiać, masz rację, co ma być to będzie, moje wkurzenie i tak nic nie zmieni. Beatko - ja rozumiem, że to się tak łatwo mówi nie przejmować się, a to się nie da, jeśli się żyje normalnym życiem, a w dodatku ma się rodzinę. To stresuje. Jednak w moim wieku (i nie bez pomocy z zewnątrz) nauczyłam się pewnych mechanizmów, tego żeby nie przejmować się (przynajmniej nadmiernie) tym, na co się nie ma wpływu. Nie jest to łatwe, ale można się tego nauczyć. Zawsze jednak najpierw się wzburzę i zagotuję, ale później przychodzi spokój i jakoś daję radę. U mnie dziś piękna pogoda, po południu przyjadą znajomi i będziemy z nimi zrywać czereśnie na przerób. Mamy 2 wielkie drzewa do oberwania. Wczoraj to było planowane ale przed 18.00 lunął tak wielki deszcz, że nawet koty wróciły do domu! Są obie - to się rzadko zdarza latem Miłego dnia! Janeczko - moja też ma tę różowość pąków, wydaje mi się, że jest identyczna! |