Eeee, to ja do teściowej z łopatką sobie na jej imieniny pojadę i jak znajdę maluszka liliowcowego jakiegoś, to sobie wykopię. No kwitnącego to już nie będę wykradała. Bo to teraz pewnie nie czas na wykopki, a ja za często nie jeżdżę w tamte strony i mi zawsze coś umknie. Bo jak jest dobry czas, to mnie nie ma.