Kiedy zakwitną piwonie
Nie było mnie ostatnio w wątku --- bo: ostatni raz na wsi byliśmy trzy tygodnie temu, z czego dwa tygodnie trwały upały i sami wiecie co się działo z Waszymi roślinami.
No to teraz wyobraźcie sobie, że nic nie podlewacie.
My nie podlewamy, bo póki co fizycznie nie ma takiej możliwości.
Wyjątkiem są nowo posadzone rośliny w czasie, gdy gleba nie jest wilgotna. (Wozimy 30 litrów w bagażniku i to tyle.)

A że słońce prażyło niemiłosiernie i żadnej chmurki na niebie, to mi się już zaczęły koszmary śnić, że nie mam do czego wracać, że wszytko padło uschnięte. Frustracja na całego.

Dopiero w ostatnią niedzielę mieliśmy szansę odwiedzić nasz ogródek.
No i --- na miejscu okazało się, że strat specjalnych nie ma!
Co najwyżej niektóre kwiaty szybciej przekwitły i się nie załapałam.
Np. żylistków nie mogłam podziwiać.
No i ze dwie - trzy małe roślinki na rozsadniku padły.

Pewnie brak katastrofy mogę zawdzięczać totalnemu zachwaszczeniu, z gleby zarośniętej woda tak szybko nie wyparowuje.
No i mamy glinę, która mimo wszytko w końcu zamieniła się w skałę. Łupaliśmy ją teraz motyką i masakra była.
Ale musiałam posadzić choć kilka roślin, które do tej pory męczyły się na balkonie. Przynajmniej przez ostatnie trzy dni deszcz je podlewał.

Jak nie dam rady teraz wszystkiego wstawić, to będzie na raty.

Wygląda to obecnie tak - wiadomo, jest sezon na lilie. Większość moich to 1-latki.

Takie jasnoróżowe mam od forumki z FO, z malutkich cebulek przybyszowych sadzonych tej wiosny. Nie mogłam uwierzyć, że chcą już kwitnąć.


Takiej białej zazdrościłam ostatnio naszej Iwonce, ale okazało się, że i ja mam - te cebulki dostałam jesienią od mamy.










A to jest pomyłka zakupowa, tzn. podmienili mi odmianę, bo ja nigdy pomarańczowej nie zamawiałam.


Te trąbkowe z kolei miały być białe.








  PRZEJDŹ NA FORUM