Basiu, Pat Na rodgersję patentu nie mam. Albowiem jedna rośnie np. pod orzechem włoskim, w głębokim cieniu i kwitnie co roku. Inna rośnie w półcieniu, w otoczeniu różaneczników, liście ma ogromne, a kwiatów ani trochę. Trzecia podobnie w półcieniu i także kwitnie. Od czego to zależy - nie mam pojęcia.
A liliowce mam paskudne w tym roku. Tzn. kępy dorodne, ale odmianowe egzemplarze wyglądają jak z kompostu wyjęte: niewybarwione, zniekształcone, w plamach. Część kwiatów w ogóle się nie otwiera. Mówią, że to zmienne temperatury szczególnie chłodne noce zaszkodziły kwitnieniu.
Dziś w ogrodzie:
Liliowce, zacznę o tych bardziej "wyględnych"
Te już trochę gorsze
No i ten, co nie przypomina wzorca ani trochę.
I nn-ki
|