Nie, nie dałam się, ale było blisko - Andrzej, jest jak jeden z byłych premierów - nie sposób mu odmówić Obawiam się, ze przy kolejnej wizycie już tego nie uniknę - ja się panicznie boję koni, prowadziłam Sopla (tego na którym jeździła Flo) z Flo na grzbiecie z pastwiska do domu, jakieś 500 metrów, i byłam zlana potem...a koń czując tchórza przeczołgał mnie po rowach z pokrzywami i jagodnikach
Będę szukać Flo okazji do jazdy w naszej okolicy, chociaż boję się, że może nie trafić na tak świetnego instruktora i się zniechęci, a za rok już postanowione, że jedziemy na oficjalny tygodniowy turnus do Głazkowa i ona będzie się doskonalić w jeździe, może i Sara już spróbuje, a ja nabierać masy na Jasiowym jedzeniu |