Wiejski eksperyment Pat - czwarta wiosna na wsi
Janeczko swym pytaniem obudziłaś traumatyczno-sensacyjne wspomnienia, albowiem, byłam w Adrspachu 9 lat temu z dziećmi owych znajomych i paroma znajomymi i....zgubiliśmy się w nocy w lesie. Rzeczywiście z Głazkowa jest tam niedaleko, jakieś 2 godziny drogi w jedną stronę, co okazało się złudne, bo wyruszywszy przed południem uważaliśmy, że mamy mnóstwo czasu, więc bez pośpiechu doszliśmy do skalnego miasta, zwiedziliśmy je, poszliśmy na wypasiony czeski obiad i jak się zaczęło lekko zmierzchać ruszyliśmy w drogę powrotną...a że był to maj i góry, to ciemno zrobiło się znienacka w ciągu 30 sekund, jak byliśmy w pół drogi do domu, akurat za ostatnią wsią po czeskiej stronie, na skraju granicznego lasu....było tam pozostać i czekać na odsiecz, ale nas brawura poniosła, bo droga przecież była prosta jak drut, wskutek czego o północy byliśmy w samym środeczku lasu, a nigdzie nie jest ciemniej niż w lesie nocą, z wyładowanymi telefonami i bez nadziei na ratunek...ostatecznie koło 3 nad ranem niespodziewanie z lasu wypadliśmy (dosłownie, bo strome zbocze było) na drogę jakieś 2 km od Głazkowa... mój kolega jest najbardziej opanowanym człowiekiem na świecie, ale wtedy pierwszy i ostatni raz w życiu widziałam go fest wkurzonegoaniołek

Po tylu latach wspominamy to zdarzenie z uśmiechem, ale wtedy było STRASZNIE taki dziwny Zatem, jak rozumiesz, z dziećmi i mamą raczej tego wyczynu powtarzać nie będę i skupimy się na zwiedzaniu bliższej okolicy i wyłącznie z gospodarzem, który zna tę okolicę jak własny dom aniołek


  PRZEJDŹ NA FORUM