O! chyba nie będziesz krzyczała że zaśmiecam Ci wątek
Oszalałaś, że tak powiem !? Ależ ja uwielbiam różne dygresje i opowieści z innych dziedzin! Ogrodniczenie to przeciez nie jest jedyna ciekawa rzecz na świecie No i wszystko jest powiązane ze wszystkim, więc zgłębianie świata zawsze musi być wielowątkowe... Piecyk-koza w zimę stulecia... No, to zaliczyłaś "Laponię" w centralnej Europie Ja mam specyficzny stosunek do odczucia zimna, bo z racji tej durnej choroby przez lata odczuwałam nieustannie zimno, ciągle miałam obniżoną temperaturę ciała, nie byłam sie w stanie rozgrzać. Dopiero, gdy na dworze było 36 stopni i usiadłam na slońcu, zaczynałam się rozgrzewać Mam nawet na ten użytek swoje powiedzonko - w piekle nie jest gorąco, w piekle jest ZIMNO. W każdym razie w piekle, jakie ja znam, jest zimno
Ptaków u mnie jest dużo, bo to jednak prawie dzicz Poza tym ptaki są cwane i szybko się orientują, gdzie jest dobra miejscówka. U mnie jest sporo drzew i krzaków, część terenu jest już koszona, więc jest łatwy dostęp dla tych ptaków, które zbieraja pokarm na ziemi, nie ma kotów i są psy. Ptaki lubią ogrody, gdzie są tylko psy, bo są bardzo bezpieczne dla nich. Do mnie koty nawet nie zachodzą na część nieogrodzoną, bo moje psiaki często tam biegają i zostawiają swoje zapachowe znaczniki, więc koty trzymają się naogół z daleka. Ptaki też szybko rozpoznają, czy ludzie chcą im zrobić krzywdę czy nie i szybko przyzwyczajają sie do "swoich" ludzi. A już wróble, to są prawie oswojone Mają gniazdo tuż przy wejściu do domu. Wiosną początkowo troche sie krygowały, gdy patrzyłam w ich stronę, to starały sie nie zdradzać polożenia gniazda, udawały, że wcale tam nie zamierzaja wejść itp., potem były coraz śmielsze, a teraz ta sama para ma już kolejny lęg i juz prawie nie zwracają uwagi na mnie i na psy Nawet, gdy siedzę pod domem na ławce i patrzę w ich stronę, wchodzą śmiało do gniazda. Wiedzą, że nic im nie grozi. Wczoraj podlewałam doniczki na oknie i sadzonki stojące obok, to trwa dobrą chwilę, bo sporo tego, stałam dosłownie tuż pod gniazdem, a one karmiły młode, wlatywały i wylatywały bez strachu Znają mnie moje wróbelki
|