Wiejski eksperyment Pat - czwarta wiosna na wsi
Kotka tak się zachowuje??!! U mnie to tylko kocury tak miały. Miałam kiedyś takiego rudego wielkiego kocura - łazika. Przychodził złachany po tygodniu a to ze złamaną końcówką ogona, a to z okiem do połowy wyciągniętym. Raz przyszedł z urazem głowy. Kręcił się w jedną stronę i nie mógł tego opanować. Dostał jedzenie do miski ale nie mógł skorzystać, bo nie mógł się zatrzymać nad miską, tylko się obracał w kółko. Marnie skończył swoje intensywne życie ten kocur ale zapisał się w pamięci rodziny i wspominamy z uczuciami ambiwalentnymi, bo w sumie pożytku z niego nie było ale docenialiśmy jego nietuzinkowy charakter.
Pat, jestem pełna podziwu dla pracy Twojego męża (Twojej oczywiście też!). Tak ładnie już uporządkował podwórze i teraz ta łazienka (pardon, to będzie przecież prawdziwy saaaaalon łazienkowy). No w końcu chyba będzie (chociaż chyba trochę się droczysz z łazienką, bo przecież już masz jedną wesoły)! Twój mąż być może ma tak, jak mój - jak leży, to leży i nic go nie ruszy ale jak go jakiś zew ogarnie, to robi wszystko na raz.


  PRZEJDŹ NA FORUM