Zuziu, a pamiętasz nazwę tego Waszego środka? Bo pozostałe podłogi w domu będę właśnie pociągać czymś z lakierem, żeby wytrzymało natężony tupot małych stóp osobników dwu- i czteronożnych.
Mimi niestety nie wróciła, pozostaje mi mieć nadzieję, że znalazła lepszą miejscówkę...wiem, że niektórzy potępiają moje 'lekkie' podejście do opieki nad kotami, ale ja jestem przekonana, że robię dobrze, przygarniając te wszystkie przybłędy, nawet jeśli nie jestem im w stanie zapewnić absolutnego bezpieczeństwa. Uważam, że lepiej dać takiej bidzie dobry dom choć na parę miesięcy niż pozwolić zginąć z głodu i zimna, a oczywistym jest, że przy takim przerobie w mojej ochronce nie mogę mieć kotów niewychodzących i tyle. |