Rozmowy przy kawie (13) |
O, ja też nie znoszę zbierać jagód, a jeść lubię, dlatego zwykle kończy się na wizycie na bazarku, zamiast w lesie ![]() ![]() Zuziu, pokażę, chociaż cały czas zastanawiam się, czy jeszcze trzeciej warstwy oleju nie walnąć, zwłaszcza, że R. podjął jedyną słuszną decyzję, że jak już robimy raz, to trzeba dobrze i środki odpowiednie przekaże na dokończenie prac ![]() Lucynko no nie jest dobrze, że jednak to ta choroba, ale jest dobrze, że syn do właściwego lekarza trafił! Z tego co pamiętam, to Bea zaczęła się leczyć po dłuższym czasie od zachorowania, pewnie to trwa i krócej i mniej dokuczliwie, jeśli chorobę od razu się zaczyna właściwie ogarniać, więc bądź dobrej myśli! Małgosiu spokojnie, Ty w Portugalii odpoczniesz po stresach, ale Twój R. też przecież nie będzie tu 24 godziny na dobę kombinował, co z autem, tylko będzie miał urlop od Ciebie (mój jak mnie nie ma dłużej niż w dobę to zapada w słodki starokawalerski letarg, bez zmywania, mycia się i sprzątania i jest szczęśliwy jak nie wiem co ![]() Dzień senny bardzo, chwilę się zdrzemnęłam, bardziej pro forma, bo po kwadransie Sara zażądała a) nocnika b) picia c) uwagi ![]() ![]() |