Rozmowy przy kawie (13)
Witajcie!
Wciąż po tym czwartkowym zdarzeniu czuję się strasznie skacowana. Przedwczoraj i wczoraj przez cały prawie dzień nie włączałam komputera, co jest u mnie sytuacją naprawdę niezwykłą.
To co zostało z auta zostało już sprzedane na części, bo okazało się, że naprawa jest nieopłacalna (jej koszt przekroczyłby połowę wartości samochodu). Tak to jest, jak się jeździ gratem za kilka tysięcy.
Mamy teraz masę problemów natury organizacyjnej, no ale cóż, trzeba się przestawić mentalnie.

Wczoraj cały dzień sprzątaliśmy dom, potem R. kosił ogród a ja uszyłam sobie czerwoną sukienkę i pokręciłam się po ogrodzie wyszarpując chwasty tu i ówdzie.
A teraz R. ma atak migreny i ja czułam, że to nadejdzie, jak stres trochę opadnie.

Wieczorem wrzuciłam na mój ogrodowy na Oazie trochę róż, zapraszam!
(jest tam też Gipsy Boy, a coś mi wpadło w oko, że chyba Pat z Zuzią miały w jego kwestii problemy z rozpoznaniem, więc może moje zdjęcia by pomogły)

Miłej niedzieli!


  PRZEJDŹ NA FORUM