Rozmowy przy kawie (13)
Cze wesoły
ZUZA cytrynową mam odmianę mogłaś coś rzec, że szukasz mięty, bym wysłała oczko

MAŁGOSIU w całym tym nieszczęściu (bo samochodu jakby nie było też szkoda)dobrze, że wam się nic nie stało..nieraz mieliśmy z M takie jazdy z samochodem, który jechał na wprost nas, jednak to zawsze my musieliśmy usuwać się w porę bo wariat by nie zdążył..

MISIU zdrowia dla syna wesoły


dziś pierwszy raz uwierzyłam w taką zwykłą życzliwość ludzką..byłam umówiona z fachowcami od odczytywania ciepłomierzy na kaloryferach w mieszkaniu rodziców..jako że odczyt trwał od 13 do 15:30 zadzwoniłam by się umówić konkretnie na godzinę.No i o 13:20 telefon od pana, dziś nie zdążą odczytów zrobić mają jakąś awarię,dzwonią bym nie czekała na nich,kolejny odczyt ma być za 2 tygodnie lub umówić się z nimi na jakiś konkretny dzień.Jednak ktoś potrafił w tej firmie docenić mój czas, który mogłam wykorzystać w inny sposób niż siedzenie z nosem w oknie i oczekiwanie na fachowcaoczko
bardzo szczęśliwy
to chyba za wczorajszy dzień(gorszy) ktoś (na górze) mi wynagrodził taką życzliwością oczko
ciągle użeram się z sąsiadem tym razem przesadził tzn jego znajomy, który poraz enty pomylił(świadomie lub nie) moje mieszkanie z mieszkaniem sąsiada.Poprosiłam o interwencję PO jednak sąsiad cwaniak drzwi nie otworzył, nie szkodzi zgłoszone dzielnicowemu by zainteresował się tym faktem.W tej chwili nie czuję się tutaj bezpiecznie.Jestem pozamykana jak w twierdzy.A i tak się obawiam czy drzwi będą całe jak wrócę z urlopu bo koledzy dobiją się wyjątkowo natarczywie.Szkoda, że nie widzieliście mnie w wczorajszej akcji..facet starszy mógłby być moim ojcem a nabluzgałam mu tak, że w sekundę znalazł się piętro wyżej.Trochę ucierpiały moje drzwi bo na koniec tak nimi je.. (pip pip) że cała klatka słyszała ale już nie wytrzymałam bo ileż można, cholerne żule do 4 policzyć nie potrafią..diabeł
Musiałam wyrzucić tą żółć bo mnie od wczoraj zalewa..sorki..


  PRZEJDŹ NA FORUM