Wiejski eksperyment Pat - czwarta wiosna na wsi
Jako, że to wolne forum... jako, że była tu wcześniej na takie tematy dyskusja i została przyjęta przez właścicielkę wątku z aprobatą... jako, że np. u Ra-Basi tez była niedawno filozoficzno-psychologiczna pogawędka i jak sie okazalo i autorka wątku i goście jej potrzebowali, bo nie w samym ogrodzie człowiek żyje... ...to pozwalam sobie powrócic do tematu talentów u młodzieży. Niby mogłabym to zrobic w swoim wątku, to byłoby mniej ryzykowne, ale za to nie byłoby w kontekście.
Rozmawiałyśmy sobie przy okazji szkolnego występu Flo o tym, że zdolności dziecka nie zawsze objawiają sie od razu, że praca z dobrym nauczycielem czyni "cuda" i że każdy talent wymaga wiele pracy. I wszystko to święta prawda, powszechnie wiadomo, że bez pracy nie ma kołaczy i że talent to tylko 2% samego talentu i 98% pracy itp. Jednak czasem człowiek zostaje porażony takimi faktami, że odbiera mu mowę i zaczyna wątpić, czy faktycznie zawsze tak jest... Okazuje sie bowiem, że czasem ktos przychodzi na świat z gotowym talentem. Tak, oczywiście i tak musi popracować nad doskonaleniem tego talentu, ale to nad czym musi pracować, to od czego zaczyna, jest dla innych objawieniem. Najbardziej spektakularne są takie objawienia w muzyce, po pierwsze dlatego, że muzyka to coś popularnego, dostępnego dla wszystkich, co wszyscy (prawie) lubią i wględnie rozumieją oraz dlatego, że takie objawienia ostatnio można ogladać w tv za sprawą programów słuzących wyłanianiu nieznanych i/lub młodych talentów (i robieniu na tym kasy, rzecz jasna, ale fakt jest faktem).
Czasem zdarza się, że sędziom odbiera mowę. Bywa, że jest to np. dziecko, zupełnie normalne dziecko, które jednak ma wielkie zdolności w jakiejś jednej dziedzinie, najczęściej wokalnej. Poza tym jest takim samym dzieckiem jak wszystkie inne. Niemniej bywa tez inaczej.
Kiedys widziałam w tv, jak po nieprawdopodobnym wręcz wykonaniu małej dziewczynki i po rozmowie z nią, jedna z jurorek powiedziała cos takiego: Mówi się, że czasem zdarza się, bardzo rzadko, ale czasem zdarza się, że w młodym ciele jest dorosła dusza i ty jestes własnie takim przypadkiem, masz dorosły głos, śpiewasz jak dorosła, rozmawiasz jak dorosła, myślisz jak dorosła... I miała rację, to nie było zwyczajne dziecko, to wyglądało tak, jakby urodziła sie dorosła, jakby w małym ciele była osoba, która przeżyła wiele lat.
Buddyści mają swoją wiedzę na te tematy i mówią, że zdarza sie inkarnacja pełnej lub niemal pełnej duszy do kolejnego wcielenia... Czy tak jest? No, po obejrzeniu niektórych takich jak te filmików, człowiek zaczyna myśleć, że mogą miec rację...



To juz zupełnie COŚ, bo ona nigdy nie brała żadnych lekcji śpiewu i muzyki, śpiewa wyłącznie ze słuchu




A to chyba jest kolejne wcielenie Freddiego zdziwiony Słyszycie to brzmienie głosu?

..nawet jeszcze specjalnie naśladuje kaszel Freddiego w ostatnim wykonaniu, gdy ten juz nie mógł ustac na nogach, spiewał na siedząco i zakaszlał, nie był w stanie tego opanować...


  PRZEJDŹ NA FORUM