Rozmowy przy kawie (13) |
Małgosiu, bardzo współczuję stresu Ja to się w ogóle boję autem jeździć, same zdarzenia typu 'near-miss' mnie wprowadzają w rozstrój nerwowy na wiele tygodni, a co tu mówić o prawdziwym wypadku i jako żona kierowcy, który kilka poważniejszych kolizji przeżył wcale się na to nie uodporniłam... Ale najważniejsze, że nic Wam się nie stało, a auto pewnie do wyklepania, skoro o własnych siłach (i dwóch wstążeczkach ) do domu wróciło. Tymczasem dzień prawie słoneczny wstał - prawie, bo na horyzoncie jakieś chmury się kotłują, ale może nic większego z nich się nie wykręci. Na 9. jedziemy zakończyć rok szkolny, po południu jeszcze dentysta i laba aż do wtorku, kiedy jedziemy do Wrocławia Kawę dla wszystkich zaspanych stawiam, a dla dzisiejszych solenizantek kwiatuszek |