Rozmowy przy kawie (13)
Pal diabli samochód, najważniejsze, że bez uszczerbku wyszliście z tego. Ja po wypadku męża, który na szczęście tylko kolano miał stłuczone, bo wpadł pod kierownice jak poducha wystrzeliła, nawet nie chciałam auta widzieć..... Pojechało na lawecie prosto do warsztatu.... Zdjęcia powypadkowe obejrzałam dopiero, jak cały przód auta był wstawiony nowy. Pięć lat jeszcze pojeździł..... ale teraz, dla bezpieczeństwa innych idzie na złom, co stanie się jutro, o ile da radę dojechać. Na takie wielkie miasto są tylko trzy firmy z wykazu Urzędu Miasta.... Reszta złomiarzy i szrotów odkupuje na umowę, co pozwala im np. na remontowanie takiego auta......


  PRZEJDŹ NA FORUM