Wymarzony Baśniowy Zakątek cz.2


Pat mój kręgosłup ogólnie nie lubi wszelkich wygibasów, więc robię ile się da, bo i tak będę cierpieć..... do tego jeszcze dochodzą kolana i stopy.... Taką ścianę sobie wymyśliłam, żeby troszkę odseparować się od ludzi. Sama wiesz, jak u nas jest... jesz obiad w ogrodzie, a z dwóch ulic smacznego krzyczą pan zielony Niestety jałowce, posadzone od ulicy jeszcze troszkę muszą urosnąć, ale za 2-3 lata już trochę zasłonią.



Bea konstrukcja jest na kotwach, więc łatwa w robocie i najdroższy materiał to właśnie one, bo drewno z tartaku. W sobotę mamy jechać rowerami po listewki, żeby wypełnić pustki. Co do tego przestawienia, to mój błąd z ta tabletką.... chciałam się wyspać, bo ona jest taka dwunastogodzinna.... ale nie tylko. Dziwnie się czułam, wstałam z bólem głowy, który po kilkunastu minutach przerodził się w migrenę. Nie mocną na szczęście, ale cały dzień spędziłam w pozycji na wpółleżącej przy zasuniętych roletach. Teraz pomalutku mija.....



Elu prawda, że mogłyby te chwasty trochę odpuścić?! Ja wzięłam się za oczyszczanie 'maliniaka'. Muszę najpierw dokończyć czyścić teren pod maliny Bogusia, później przesadzić moje w całkiem inne miejsce, bo rosną na części ozdobnej, a tam czekają w donicach różności, dalie kiełkujące w skrzyniach i mieczyki..... Czasem czuję się jak pies goniący własny ogon.... nadążyć nie mogę.



  PRZEJDŹ NA FORUM