Bea, to nie to, że ja jej bronię, ale ona sama woli taniec od śpiewu, a jedno i drugie na razie nie wchodzi w rachubę,b o jest za mała, żeby wszystkie popołudnia spędzać na zajęciach dodatkowych i skończy się na zniechęceniu totalnym, tak było z zajęciami plastycznymi, 2 miesiące radochy, a potem pełne zniechęcenie - była za mała, żeby mieć jeszcze siłę na regularne popołudniowe 2-godzinne zajęcia, a i pan prowadzący na te zajęcia nie miał pomysłu, po prostu wręczał dzieciom farby i tyle. Zatem w tym roku taniec i ew. plastyka dodatkowa w szkole, bo tu ma faktyczny talent, jak za rok nadal będzie chciała śpiewać, to wtedy może jeszcze i śpiew.
generalnie pozwalam im próbować czego chcą i nie wściekam się, że po dwóch miesiącach okazało się, że to nie to, ale włączam też dorosłą ocenę możliwości psychofizycznych dziecka - niedzisiejsza jestem i uważam, że od kupy zajęć dodatkowych ważniejsze jest, żeby dziecko miało czas na zabawę i nicnierobienie |