Rozmowy przy kawie (13)
Bryyy
Mebelki no pierwsza klasa , zdolne dziewczyny tu są.
Mamę zaś zaprzęgłam do lawendy, woniajet w domku masakrycznie, chyba jeszcze z 10 lat moli nie użyczę pan zielony
Też mam taki poniedziałek, że by to tamtaramtam . Ale się zbuntowałam i na koniec poszłam z młodą do fryzjera. Mała jest w sumie, a włochy poza zadek , no i problem z czesaniem, bo nie sięga rączkami . To podcięłyśmy , jej z 10 cm , a ja też tak chciałam , żeby tych "piórków " się pozbyć, ale jednak krócej dłużej mi zostawiła.
Słyszałam ,że parę wiosek dalej gość w kominiarce próbował wciągnąć do auta dziewczynkę, uciekła ale znał okolicę , bo ją gonił , na szczęście ktoś był na jakimś podwórku i spłoszył napastnika. Ale ja mam pełne portki. Młodej z oczu nie spuszczam. Jak tu żyć?
Jakoś dziś nie ogarniam rzeczywistości , ale widzę ,że też tak macie. W kupie raźniej , to lepiej mi się zrobiło. Małż zgubił klucze, cały ranek ich szukałam , a że w pracy był piątek, sobotę , przy jakimś koncercie metalowym, potem na strzelnicę pojechał w niedzielę , to było duże pytanie gdzie je dał. Ale na szczęście okazało się ,że w kwiatki je wrzucił. Ufff
Idę wciągnąć kawę kolejną i odpalę szlifierkę kątową i oszlifuję kanciaki na tą bramę co ma być.


  PRZEJDŹ NA FORUM