Rozmowy przy kawie (13)
Dzień dobry. Wczoraj upał, a dziś chłód i rano mżawka i deszcz, a teraz pochmurno.
Nie wiem jak Wy to robicie, że i pracujecie, dom i ogród prowadzicie, i jeszcze czas na pisanie długich i ciekawych wątków macie. Ja jak rano wstanę, to potem cały czas się kręcę i coś robię, a potem wieczorem jestem juz na tyle padnięta, że pisać mi sie nie chce. A i tak prasowanie czeka juz z 10 dni, okna nie umyte, a i większe sprzątanie już by się przydało!
Myślałam, że dziś podciągnę, no bo jak pada to do ogródka nie ciągnie, a i małż wybył o poranku do swoich społeczno-gminnych zajęć. A tu "fu-pa". Zdążyłam tylko obiad ugotować i poprzyszywać brakujące wieszaczki do wszystkich ścierek i ręczników, bo juz mnie szlag trafiał.
No i poprawiłam sobie spódnicę, którą krawcowa spaprała. A tak swoją drogą, umiecie sobie wyobrazić, że krawcowa może schrzanić spódnicę typu "worek"? Taką co ma jeden szef z tyłu, podszycie na dole i tuneliki na gumki u góry???? A mnie właśnie taką spiep....ła. diabeł Prosiłam o tuneliki na dwie lub nawet trzy gumki, to zrobiła jeden na szeroka gumę, taką co się zwija potem w rulonik. Uszyła za szeroką i na dokładkę w dwóch miejscach "skaleczyła" materiał i zrobiła dziury. Niestety to zauważyłam dopiero w domu, bo bym normalnie zabiła! diabeł Ale teraz mam juz maszynę, to usiadłam i popoprawiałam. I stwierdziłam, że moje niewprawne szwy są prostsze od tych "krawcowych".

W ogrodzie nic spektakularnego sie nie dzieje, co warte byłoby uwiecznienia. Roślinki rosną dość opornie, bo ciągle sucho było. Co prawda ostatnie dni przyniosły trochę deszczu i wspomogły moją studnię i mam nadzieję, że ruszą bardziej zdecydowanie.
Moje ogórki, posiane do gruntu 7 maja mają dopiero po jednym listku, a niektóre dopiero wykiełkowały. Mimo solidnego podlewania.
Dziś też pada deszcz, a ja wczoraj porządnie podlałam wszystkie grządki i rabatki, bo nikt mi deszczu na dzis nie zapowiadał. Dobrze! Niech pada, bo wczoraj dosiałam i kopru i sałaty i fasolki szparagowej. To może wykiełkują zgodnie z zasadami, a nie po dwóch miesiącach.

Właśnie stwierdziłam, że mam za mało roślin, które kwitną wczesnym latem. Mam kwiaty wiosenne i jesienne. a tych letnich mało. I ogród mi zzieleniał. Coś tam kwitnie, ale nie widać orgii kwiatów, jak w Waszych ogrodach. Niestety.

Irysy już przekwitają.






Żurawki kwitną, ale na moich piaskach nie czują się najlepiej i są mocno rachityczne. Będę musiała je jesienią mocno podsypać kompostem, o ile w tej suszy zdąży się zrobić!






Tojeść kropkowana też nie rośnie tak ekspansywnie jak podają fachowcy.



Na szczęście plony truskawek są obfite! A mam ich na razie niewiele - jeden rządek długości około 10 metrów. Ale grzadka pod rozsadzenie odrostów juz przygotowana i czeka sierpnia.




Pomidorki i winogrona tez zapowiadają się nieźle, ale ciiiiiiiii! ... żeby nie zapeszyć.




Sałata w doniczkach postawionych w cieniu rośnie nieźle, ale juz szczypior na warzywniku dostojnie i powoli.
Sałatę dostałam wyrwaną z grządki od sąsiadki jako dodatek do obiadu, ale że nie miałam w planach obiadu do którego by sałata pasowała, to bez większej nadziei wsadziłam ją do doniczek. A ona się przyjęła i rośnie. Ciekawa jestem co to za odmiana. Chyba rzymska, bo ma dość grube i mięsiste liście.




A to mój mały warzywnik zrobiony dziś, w deszczu! Aż słychać jak wszystko rośnie.




I takie tam




A pamiętacie tajemnicza "marchewkopodobną" roslinkę, która mi wyrosła sama z siebie pomiędzy innymi? W tej chwili wyciągnęła się w górę i ma zamiar kwitnąć, a ja dalej nie wiem czy to chwast czy "kfiatek". Podobno to jednak ostróżka jednoroczna. No to czekam ąż zakwitnie!




No i naważniejsze. MAM PIERWSZĄ RÓŻYCZKĘ!!!!





  PRZEJDŹ NA FORUM