Rozmowy przy kawie (13)
A powiem, a co , niecenzuralnie dziś od rana sypię, jak płakać z nerwów skończyłam . Mam sąsiada, ma firmę transportową , wiecznie u niego pod domem aut stoi . Wyjechać od siebie z podwórka to muszę na 4 albo i na 5 razy. Jak mieliśmy tamto auto , to ktoś przypaprał w tylny bok i cały był do robienia. Poszło na mnie,że niby w latarnię na parkingu. Zgryzłam, przeżyłam , dobra. Nie zostawiam nowego auta na ulicy , bo zaś przeryje jak będzie ciężarówką jechał.Płot jak wjechał i połamał całe przęsło to drugi rok naprawia. Dziś wyjeżdżam , zawsze uważam, zawszeeeee , a mążuś mi truje gdzie kocyk z tyłu z kanapy i cośtam, no i nagle tylko usłyszałam huk . Nie zauważyłam tej jego pieprzonej ciężarówki, a czujnik nie złapał bo za wysoka . Q... Lampa zbita, klapa zagięta.
Z nerwów się rozpłakałam , no to mężuś mądrości zaczął , ze co płaczę, nie ma co płakać trza było patrzeć, to mu powiedziałam, że też patrzył na parkingu jak auto przestawił. I nie mówiłam mu wtedy ,że ma się nie denerwować . A ja nie reaguję jak facet , bo jak bym tak zrobiła to bym w końcu sąsiadowi ryło obiła i tyle, a że nerwy mi siadły to się rozpłakałam. I skończyło się tym ,że się pożarłam jeszcze z nim i tyle na ten piękny dzień. Już pomijam zbliżające się ciężkie dni. Niech mnie jeszcze wkurzy bardziej , to mi najwyżej paragrafów dopiszą i tyle.
Z pasji poszłam na ogród , nawet się nie przebrałam i posadziłam kale , które od miesiąca prosiły o to. Godzinę sadziłam, mam ich już dość, na jesień będę obdarowywać w ilościach hurtowych.
A ślimaki nich dziś się chowają bo zetrę z powierzchni planety diabeł Nie lubię teorii spiskowych, ale nawet głupia końcówka na wiertarkę na papier ścierny jest dziś przeciw mnie.płacze


  PRZEJDŹ NA FORUM