Rozmowy przy kawie (13)
No to dołączam do obrońców zycia za wszelką cenę: zabijam szerszenie, jak mi wejdą w drogę, czyli do domu i komary, jak mnie żrą, reszty nie - brzydzę sie straszliwie pająków, żab i ślimaków, ale ratuję mimo to...z ratowania myszy i piskląt z paszczy kotów wyleczyło mnie doświadczenie, które pokazało, że uratowane zwierzę, nawet jeśli fizycznie nie jest poturbowane, to i tak zdycha ze stresuneutralny

Misiu i za tę fantazję Cię uwielbiam! Nie zdurniałaś, tylko nie straciłaś radości życia mimo rozlicznych wybojów, jakie Ci życie funduje aniołek

Na dworze bez szału i bez słońca już też, ale wywleczemy się dalej dziabać trawnik, bo zima nas zastanie, zanim skończymy neutralny A zapisałam Sarulka na pobyt integracyjny w przedszkolu w poniedziałek, bo mam istotne obawy, że będzie cieżko...jak rok temu leciała tam do wszystkich pań, nawet na matkę się nie oglądając, tak teraz przykleja mi się do nogi i robi podkówkę..nic to, przywyknie, Flo 3 lata wyła codziennie rano, zanim zaskoczyła taki dziwny


  PRZEJDŹ NA FORUM