Rozmowy przy kawie (13) |
myudah pisze: Dorotko, też mam jakiś sentyment do ślimorów, ale tylko do winniczków. ![]() ![]() ![]() ![]() Ja się staram bez rzeczywistej potrzeby niczego nie zabijać, oczywiście wyłączywszy z tego muchy w domu i komary, które mnie gryzą, no i mszyce i larwy na roślinkach moich. Ale już ślimaki zbieram do wiaderka i wynoszę do lasu albo na łąkę. Pająki w domu łapię i też na dwór wynoszę. I tym bardziej było mi przykro jak mój małż wczoraj likwidował inicjalne gniazdo szerszeni, ale niestety tych owadów u mnie na działce jest zbyt dużo, żeby im życie darować, a są dla mnie niebezpieczne (jestem uczulona). Przykro było potem patrzeć jak "szerszenica" przez cały dzień latała i szukała swoich dzieci. Aż się serce krajało, ale trudno. Albo one, albo ja. Zresztą specjalnie nie wyszukuję gniazd do likwidacji. Unicestwiamy tylko te szerszenie, które nam zagrażają, a reszta lata, buczy i powoduje u mnie "gęsią skórkę". A tak w ogóle to przepraszam, nie przywitałam się. A Mamusia tak starała się mnie dobrze wychować. ![]() Witam więc wszystkich i życzę miłego dnia i na kawkę zapraszam. ![]() Misiu klony??? Służę każdą ilością siewek! ![]() Basiu ja też mam prasowanie w ilościach przemysłowych i nie mogę się zabrać! Oj jak nie lubię! ![]() |