Fragment planety Ziemia
Basiu, bardzo proszę! wesoły

Pati, to Twój ma odwrotnie, bo mój nie znosi planowania czegokolwiek i wszystko chce robić na żywioł. Klasyczny neurotyzm lol w rodzaju "planowanie ogranicza wolność, tylko spontanicznośc jest fajna". Problem w tym, że spontanicznośc jest fajna, gdy ma sie kilka lat, nie czterdzieści kilka i że są rzeczy, które mozna zrobic dobrze i szybko tylko wtedy, gdy sie je logicznie zaplanuje przed podjęciem działania diabeł
No, a Twój M przegina znowu w drugą stronę oczko nadmiar planowania.
Tak w ogole, to mój nigdy nie zrobił żadnej pergoli. Mówię o pergoli, a nie o kawałku pogiętego drutu czy kilku leszczynowych kijach lol bo raz zrobił coś jakby podporę z pogiętego drutu, raz razem zrobiliśmy podporę z drągów i w tę niedzielę razem zrobiliśmy jedną podporę dla czarnej maliny z leszczynowych kijów lol Drugą, dla malinojeżyny, zrobiłam sama wczoraj.


Prognoza u mnie oczywiście znów sie nie sprawdziła. Tym razem miało padać i dzięki temu nie padało. Nie wiem, po co w ogole te portale nadal usiłują przepowiadac pogodę, skoro tak wyraźnie widać, że tego nie potrafią pan zielony
Jako że nie padało wcale, zrobiłam podporę z leszczyny dla malinojezyny i czyściłam z chwastu krzewy owocowe. Próbowałam tez założyc siatki przeciw ptakom na jagody kamczackie, bo zaczynają dojrzewać i ptaki mają używanie, ale okazało się, że to nonsens.


Oto prymitywistyczne podpory do krzewów owocowych, ta pierwsza robiona razem z Małżem, druga zrobiona przeze mnie wczoraj


Czarna malina


Malinojeżyna


Tak "pasują" siatki przeciw ptakom na krzaki jagód kamczackich. Bucha-cha! To jakis żart, oczywiście są za wąskie, starczyło ich tylko na to, żeby położyc je na czubkach krzaków, żeby pasowały, musiałyby miec z pięć, sześc metrów szerokości, wtedy to miałoby jakis sens

Może wystarczą na tę czarną malinę i malinojeżynę, gdy zaczną dojrzewać... Na kamczatki trzeba wymyslić coś innego, czytałam, że równie dobrze sprawdzą sie stare firanki. Nie wiem, czy mam tyle, ale moze sie znajdzie. No, chyba, że uda mi sie kupic duże siatki w którymś sklepie ogrodniczym...
Lubię "moje" ptaki, ale nie chcę im oddawać wszystkiego w moim ogrodzie. Mają dla siebie mnóstwo czarnego bzu, posadziłam dla nich kilka aronii, są dzikie róże, głogi, posadzę im jeszcze rugosy i co tam jeszcze wymyślę - ale jagody kamczackie i parę innych rzeczy chcę sama zjeść.

A to, ta-daaam! nowy kompostownik! W miejscu, gdzie do wiosny rósł las dzikich jeżyn i pokrzyw, potem były krew, pot i łzy i teraz jest kompostownik.


Tu inny dowód osiągnięć ogrodniczych, widać różnice między koszonym i niekoszonym


A to właśnie jeden z (dwudziestu?) czarnych bzów. Wiosną go podkrzesałam od dołu, bo miał mnóstwo suchych gałęzi i teraz ma taki mocno parasolowaty kształt, podoba mi się, mozna pod nim postawic ławkę, zdjęcie tego nie oddaje, ale korona ma szerokośc chyba z sześciu metrów, efekt wizualny psuje kupa gałezi na ognisko leżąca pod nim




Kwitną oczywiście różne rośliny, duże i mniejsze


Michael Buchner w pełnym rozkwicie, pod koniec jaśnieje oczywiście, staje sie taki bladoliliowy




Massena pod koniec rozjaśnia sie z tego swojego prawie bordo do żywego jasnego fioleciku, bardzo ładnie, podoba mi się, polecam tę odmianę, nie rośnie zbyt duża, nadaje sie nawet do mniejszych ogrodów, a kwiaty ma naprawdę imponujące

Ta ruda plamka to nie jest jeszcze przekwitanie, to tylko zeschły kwiatek kasztanowca, które sypią sie na lilaki



Mme Lemoine też wciąż kwitnie, choć po dzisiejszym deszczu to pewnie już bedzie początek końca...









Pontyjka juz przekwita, ale jeszcze zostało parę kwiatków i nawet tyle wystarcza, by zapach był mocny


jeszcze kwitnie trochę floks szydlasty


Jeszcze też żagwin


Za to rosa canina właśnie zaczyna


...i jaśminowiec


malutkie orlikowe szaleństwo













No i była wycieczka nad strumień.





To tam, gdzie jest wiszący mostek


ulubiony przez Larsa wiszący mostek






W drodze powrotnej jeszcze pojeździliśmy to tu, to tam. Taki dom jest na sprzedaż w bardzo ładnej okolicy, ktoś chce?


Konik sie pasł troche dalej


Przy pewnej drodze rośnie głóg kwitnący na jasnoróżowo. Zwykle sa białe, nawet obok rosną biało kwitnące. Czy to taka mutacja, czy może ten jest skrzyżowany z jakimś ogrodowym, różowym? Tylko, że te ogrodowe nie zawiązują nasion, więc czy mogło byc tak, że pyłek jednak zapylił dziki głóg? Tak mnie zaciekawiło... może to normalka, tylko ja sie dziwię...




No i podwórkowe impresje




To jest najlepiej wyglądający fragment mojego domu, podkreślam - NAJLEPIEJ, należy sobie wyobrazić, jak wyglądają pozostałe, dziesięć razy gorsze


Impresja pt.: kawa pod kasztanem




  PRZEJDŹ NA FORUM