Po wieeelu dniach deszczu wreszcie pojechaliśmy w weekend na jeden dzień na wieś. Przez te deszcze ominął mnie jedyny kwiat piwonii krzewiastej! Buuu!!! Co lepsze, sadząc po pąku prawie rozwiniętym i po już opadłych płatkach, kwiat w tym roku był jasnoróżowy, a w zeszłym biały. A więc sprawdziło się, że te piwonie mogą po przeprowadzce przez jakiś czas dochodzić do siebie i jednym z objawów jest zmiana koloru kwiatów.
Ale za to doczekam się chyba pierwszych kwiatów piwonii zielnych: na tę czekałam 2 lata.
Ogólnie jest bujno i zielono.
Tu jest nieskoszona traktorem kępa, gdzie rosną jagody kamczackie i jeszcze coś. Tu już M. będzie kosą operował. A przy okazji rosną tu też rodzime trawki, niektóre nawet całkiem ozdobne.
Tu moja ulubiona trawka, która kwitnie teraz, krótko, ale ładnie. I ma milusie w dotyku pędy i źdźbła.
Nadal mała kolkwicja wreszcie porządnie zakwitnie.
|