Wiejski eksperyment Pat - czwarta wiosna na wsi |
No to był pracowity weekend! Wczoraj wykosiliśmy caluteńki ogród (plus melisę i milin ![]() Zaliczyliśmy nawet w międzyczasie szkolny festyn rodzinny, gdzie Flo gwiazdorzyła i szalała z przyjaciółkami (co jeszcze ze dwa lata temu wydawało się całkowicie niemożliwe przy jej dzikości) ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() A dziś, korzystając z nieobecności dzieci, ruszyłam z grabiami i taczkami na przeorany ugór pod trawnik. Jestem z siebie dumna, z jedną piątą zrobiłam ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Taki cudniasty bodziszek mam - nie pamiętam nazwy, Basia-Barabella ma zapisane wszystkie moje zakupy, ponieważ sprawuje pieczę wirtualną nad moim niezorganizowaniem ![]() ![]() ![]() Mam też, jak się okazuje, białą piwonię: ![]() Mimo przerażającej suszy żurawki dają radę: ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() I Fantin Latour, teraz będzie gościć tu codziennie wraz z kolejnymi, które zaczynają się hurtowo rozwijać, a które pokażę później: ![]() aaaa...sprawdziłam śniedka-czosnek organoleptycznie, tzn. zerwałam kwiatek i zjadłam ![]() ![]() |