NIEKOŃCZĄCE SIĘ PRÓBY... aby powstał ogród
Elu, bywam u Ciebie na bieżąco. Razem z Tobą przeżywam Twoje troski i smutki. Czasem się wpiszę, czasem nie. Czasem Ty nie zauważysz, bo masz tu ruch spory.pan zielony Jeżeli chodzi o blokowisko, całe dzieciństwo spędziłam w domu jednorodzinnym. Potem mając kilknanaście lat poszliśmy do bloku. Nigdy nie potrafiłam poczuć się tam jak w domu, nie umiałam się przystosować. Wygoda nie jest mi w stanie niczego zrekompensować. Dopiero powrót do domu poczułam pełną piersią. Rozumiem o co Ci chodzi, ale może jednak pomyśl o innym wyjściu. Wiem, że na dwa ogrody jest trudno tak żyć. Może warto wybrać jeden ogród, ale też jeden dom, a nie blok. Mieć wszystko na miejscu, bez jeżdżenia. Czy będziesz szczęśliwa przez te zimowe miesiące w bloku? Bez patrzenia na swoje drzewa, roślinki przykryte śniegiem, bez tego klimatu stworzonego swoimi rękami? Blok do dziś śni mi się jak koszmar z ulicy wiązów. Czy na pewno chcesz żyć od kwietnia do listopada? A reszta czasu, nie szkoda go?

Czytam o tych wypukilnach. Czy to bardzo groźne? Mojej mamie to wyszło w rezonansie. Sama mam kręgosłup w tragicznym stanie. Trzeba to operować czy niekoniecznie? Olewka lekarzy to dziś normalka... Każdy z nas to zna z autopsjii. Ale o lepszą kasę to się upominać potrafią.diabeł


  PRZEJDŹ NA FORUM