Opowieści czas zacząć.... i miejmy nadzieję, że siła netu i fotosik nie osłabnie. Ostatnie porządki podkaszarką, stół już i fotele rozłożone, bukiety naszykowane i goście się posypali.... Tego co wypakowali z bagażnika nie pokażę, bo głowę straciłam, jak zobaczyłam i zapomniałam o aparacie
Strudzeni goście (starsi) odpoczywali, młodsi robili bardzo szczegółową inspekcje ogrodu w towarzystwie zwierząt, a głównodowodzący rozpalał ruszta.... Druga tura zielonego przyjechała wraz z Elą... Też głowę straciłam, lecz jednej szczególnej hortensji fotkę zrobiłam..... Tylko Ela potrafi taką hortensję wyhodować...
Nadciągnęli kolejni goście Ewa (mewa) z córką I taki się ruch zrobił, że straciłam kontrolę nad wszystkim. Ogród oglądali sami, a my chwaliliśmy się odnowionym środkiem domu. Romek utknął w kotłowni z Bogusiem..... Nasz bezobsługowy piec wpadł mu w 'oko'..... Jak zrobiło się zimno przenieśliśmy się do niebieskiego saloniku, a dzieci zajęliśmy bajkami.
I żałujcie, że Was nie było.... Tak kończy się piątek. Jutro intensywny dzień sadzenia darów, bo mam męża cały dzień do wykorzystania, więc mało na forum udzielać się będę.
|