Rozmowy przy kawie (12)
Witajcie. Dziękuję Wam wszystkim z całego serca, jak przeczytałam co napisaliście, to się poryczałam,że obcy ludzie potrafią być ludźmi , okazać wsparcie i serce, a tu ... wiecie...
Nie, nie skończyło się , bo państwo policjanci olali przyjście na rozprawę. A by się skończyło. Tylu dobrych ludzi mi pomogło, że sama w to nie wierzę. Wysyłali mi materiały, dokumenty, filmy, ehh .
Tak ogromną miałam nadzieję ,że to się dziś zakończy, nawet nie wiecie. Zwłaszcza ,że prokurator wspaniałomyślnie wczoraj umorzył postępowanie w sprawie tego telefonu z pogróżkami do mnie. Nie ogarniam, płakałam wczoraj cały wieczór. Czy ja mam być celem, workiem treningowym? Czym? Każdy może mi zagrozić pozbawieniem życia, no i fajnie? Bez konsekwencji? Tylko ja mam je mieć? Udowadniać ,że nie zrobiłam, że to ja byłam bita, że ja jestem w tej sprawie pokrzywdzona? I jak mam nie wierzyć w kumoterstwo? Nie wierzę, sory, prezes sądu jest jego kolegą, załatwiał dla prezeska dużo spraw, a teraz rączki się myją. Brakuje kogoś kto w tym klanie uderzy w stół.
Przepraszam, ale jestem pod ścianą. Z każdej strony. I tak mi się wysypało z serca i oczków ....

Beatko gratuluję ! Dziecko to szczęście, życzę ,żeby było kochane i widziało tylko miłość .
Dziekuję wszystkim jeszcze raz i idę popłakać do piwnicy przy piecu,żeby dzieci nie straszyć. A choć im napalę...


  PRZEJDŹ NA FORUM