Wiejskie zarośla, czyli przypadki szalonej Beatki
Ja z pewną taką nieśmiałością sugeruję szanownej koleżance dwie rzeczy: po pierwsze primo: pisanie pamiętnika i opublikowanie go; po drugie primo - występy typu stand up przed publicznością. Oczywiście jedno i drugie za grubą kasę (na roślinki). Taki talent krasomówczy marnować to grzech! jęzor
A co do lilaka Palibin - też sobie ostatnio kupiłam u ogrodniczki w mojej wsi. A z nią handluje się tak: cena na lilaku 12 zł, ja chcę płacić, a ona na to "eee taam, on mi po zimie nie wygląda na 12 zł, on wygląda na 8 zł" lol Dodam, że był rozkrzewiony i pięknie rozkwitnięty.oczko


  PRZEJDŹ NA FORUM