Rozmowy przy kawie (12)
Dziewczęta, nie będę o polityce, ale muszę Wam przypomnieć, że u nas rządzi rząd wraz z parlamentem. A prezydent to jest od przecinania wstęg (czy ... wstąg????), pilnowania żyrandola, gładkich gadek i wpisywania się do wszelakich ksiąg (oby bez błędów!). No i ma prawo inicjatywy ustawodawczej (ale to ma w zasadzie każdy obywatel jak znajdzie 99 999 wspólników!)oraz prawo Veta i to w zasadzie jest Jego jedyny wpływ na rządzenie.
Więc obiecanki przedwyborcze kandydatów na prezydentów należy sobie między bajki włożyć.

Aaaaa i między bajki należy włożyć gadkę o braku kasy na emerytury. To nieprawda, że nie ma pieniędzy. Każdy z nas odkłada na emeryturę (od dawna) i te pieniądze należą mu się jak psu buda! Bo to są JEGO pieniądze! I opowieści, że ktoś musi pracować na naszą emeryturę to wierutna bujda. Moje pieniądze, wpłacane do budżetu od 40 lat powinny być mi oddane i g... mnie obchodzi, że kolejne rządy wydały je na budowę Gawrona, prezydencje, rauty, dopłaty do emerytur tych, którzy składek nie płacą, a mogą, lub na zapewnienie sędziom i prokuratorom miesięcznego stanu spoczynku równego moim obecnym rocznym zarobkom. O innych cudownych przywilejach i "koniecznych" wydatkach z budżetu nie będę wspominała, bo mnie zaraz coś trafi.
Tak, że weźcie to pod uwagę i nie oczekujcie od jakiegokolwiek prezydenta, że coś zmieni! Mógłby to zrobić rząd z parlamentem, ale pod jednym warunkiem. Musiałoby im sie to opłacać. Ale się nie opłaca, więc mają nas w głębokim poważaniu. Choć podobnodiabeł nas reprezentują. pan zielony


  PRZEJDŹ NA FORUM