A teraz relacja z wczorajszego wypadu na wieś.
Zdjęcia z drogi nie będzie bo uczynna pani spiesząca do naszego kościoła na mszę podwiozła mnie prawie pod dom. Oszczędziłam nogi ale nie nazbierałam zrębek. Coś za coś. Pojechałam sama bo mój M źle się czuł. Miałam plan prac niezbędnych do wykonania ale jakoś robiłam wszystko tylko nie to co zaplanowałam. Najwięcej zrobiłam fotek . Trochę opieliłam, podlałam roślinki pokrzywową gnojówką, przesadziłam dwie roślinki, pogadałam z sąsiadami, których dawno nie widziałam. I tak minął mi dzień a właściwie te osiem godzin bo tylko tyle byłam na działce.
Kwitnących bylin mam mało, króluje u mnie kolor zielony w różnych odcieniach.
Tu kwitnie kalina
a na rabatce pod nią orliki ale są zbyt małe aby je dojrzeć.
Mój głóg cały obsypany kwieciem a u sąsiada jeszcze nie kwitnie.
i jeszcze kwitnący, pachnący bez
Wszędobylska kocimiętka.
|