Rozmowy przy kawie (12)
Asiu Cyganka i Małgosiu skończyłam dzisiaj sadzenie pomidorków z nasionek otrzymanych od Was. Miałam od Was łącznie 10 gatunków. Sadziłam je w krążkach torfowych w takiej plastikowej szklarence. Krążków miałam 36 to posadziłam po 3 rodzaje z każdego gatunku i jeszcze 6 zakupionego czerwonego koralika. Zrobiłam plan nasadzeń, oznaczyłam na szklarence punkt startowy i w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku odstawiłam szklarenkę na stolik kawowy w sypialni bo jest tam dość dobre światło z okna tarasowego - nie mam dobrze oświetlonych parapetów. Pech chciał, że następnego dnia odwiedziła mnie sąsiadka ze swoją 3-letnią córeczką. Muszę zaznaczyć, że sąsiadka była u mnie pierwszy raz od kiedy tu mieszkam. Akurat coś potrzebowała. Usiadłyśmy sobie przy herbacie, Mała, bardzo grzecznie robiła obchód mieszkania i nagle pojawiła się z tą szklarenką w rękach z pytaniem "A co to jest" i na mój chyba zbyt gwałtowny ruch w kierunku tejże, nagle zawartość wyskoczyła w górę i rozsypała się po podłodze. Na szczęście siateczka chroniąca torf nie popękała i krążki nie rozpadły się a jedynie wysypało się z nich trochę torfu. Ale... cała moja praca z planem nasadzeń przydała się psu na budę. I teraz nie wiem co jest co. Na dodatek 8 krążków nie wydało sadzonek, nasionka z 22 krążków wykiełkowały pięknie i wyrosły z nich dorodne sadzonki a nasionka z 6-ciu krążków wykiełkowały o ponad tydzień później od poprzednich i są dość mizerne. Zatem na dzień dzisiejszy nie wiem jakie odmiany wypadły ale zobaczę jak zaczną owocować.
Grządka pomidorowa jest nowym terytorium zaanektowanym w ostatnich dwóch tygodniach z łąki. Mój kręgosłup jest totalnie zbuntowany.



  PRZEJDŹ NA FORUM