Aniu, oj zazdroszczę Ci tego porządeczku właśnie. Niby mam ogród przy domu, ale nie daję rady tak go utrzymać sama jak u Ciebie. Nie z moim kręgosłupem. Kawałek zrobię i odpoczynek... Przez niego nie mam już takiej siły i szybkości jak kiedyś. A nawet 40 lat jeszcze nie mam. Co będzie kiedyś, to aż się boję, bo może na wózku będe jeździć, jak mi całkiem pójdzie... Też zwróciłam uwagę na wykoszenie u sąsiada. Jak mój sąsiad olewa koszenie, to też tak robię. I chwaściory gdzie sięga ręka to wyrywam. Ze 2 lata temu jeszcze z sierpem pożyczonym ganiałam i za moją siatka wycianałam ten gąszcz, ale teraz już kręgosłup mi nie pozwoli na to. Trzeba się przyzwyczaić do ograniczeń i zmienić spojrzenie na ogród. No i pożegnać się z tak wycackanym, jak Twój. 
|