Wiejskie zarośla, czyli przypadki szalonej Beatki
Szukałam donic,no bo już zaraz,za chwileczkę,wręcz za momencik w cos kwiotki trzeba wsadzić..
Pełno mam sianych różnych hebździ,mniejsze ,większe..niektóre na Boże Narodzenie urosną..np.begonie..mam maciuniusiunieńkie..pan zielony

Ale na taras i wieszak pelargonie,surfinie,albo co..

Tak więc w poszukiwaniu tychże,polazłam do garażu za tymi doniczkami i haczykami,a oko mi poszo na auto..na koła..szczególnie na jedno..

ŁO MATKO SIELPIAŃSKO! mamy fleka...gumę..cokolwiek znaczy to brak powietrza..szybko panikę opanowałam,Szkodnika zawołałam..POMPUJ!

Szkodnik z politowaniem spojrzał na mnie,ale za pompowanie się zabrał..a tu nadal syczy..ulatuje życie z koła..

Ubrałam się szybko,bo i tak zaraz do pracy miałam jechać..i prosto do wulanizatora..

Znam go od lat,wręcz kumpel..a on do mnie..ale tu nie ma co reperować,do wywalenia..


zdziwionyzdziwiony

Sprzedał mi 2 tyły -używane,ale dobry bieżnik,i jadę dalej do pracy,informujac tylko mojego przywódcę stada,że ciut się spóżnię..jakoś nie mogłam auta odpalić,ale w końcu się udało..

Podjechałam jeszcze na cpn,dotankuję się..

I nie odpaliłam..

Boszsz...

Jacys panowie chcieli mnie popchnąć,znaczy moje auto...ja oponowałam,bo kontrolki oleju mi świeciły i martwiłam się ,ze stanę na środku i co dalej..parking cpn jednak wydawał mi się bezpieczniejszy..

Ponieważ byłam ostatnie pieniądze wlałam do środka tego grata,to zastawiłam dowód,coby od obsługi wyłudzić olej do silnika..

Nie odpalił...

Już adrenalina w kosmosie,ciśnienie równe 1300 ..z nerw jelita brykają w te i nazad..ło matko...

ZAdzwoniłam do moich dzieci,dzieci zadzwoniły po swojego tescia Stasia,i Stasiu przyjwechał z kablami ,sądząc ,że akumulator wysiadł..

Nic bardziej błędnego..w końcu ta dziadyga odpaliła i z wizgiem opon,pojechałam do pracy..i nikt nie wie,czemu dziad miał focha..

A ze mnie potem zeszło powietrze,i wyglądałam jak przebity,zflaczały balon..

Dobrze,że wolna sobota to mogłam w ogródku odreagować..

Wsiałam już te buraczki z fasolką,a jeszcze kupiłam sobie szczypiorek ten drobny siedniolatkę..mialam też kępę tego grubego,ale komuś dałam i mi nie odbił..ew.Szkodnik go sztychówką załatwił..

Ugotowałam młode ziemniaczki do maślanki...a teraz młodą kapustkę na gęsto...się chyba już nie schyle..

Idę polewać,bo sucho...


  PRZEJDŹ NA FORUM